Energia Twoich pieniędzy- przyciągasz pieniądze, czy odpychasz je ?
MAMY CIĘ W DUPIE, TAK JAK TY NAS MASZ…To właśnie “powiedziały” pieniądze do Basi.
O co chodzi…?
Znasz te przekonania?
„Na tym rynku to tyle nie mogę brać…”
„Musimy dawać rabaty, bo konkurencja nas wygryzie z rynku …”
“Klienci patrzą na jakość, a duże firmy dają wyższą jakość, a my musimy zejść z ceny”- to od właściciela całkiem sporej firmy.
„No co Ty, nikt mi tyle nie zapłaci. Co innego to …”
„Bo nie umiem jasno powiedzieć swojej ceny.”
„Wkurza mnie i frustruje, kiedy za darmo napiszę się ofert, opcji rozwiązań, 5 spotkań, 7 opcji, rozmowy, dyskusje, a potem nic.”
„Mam wrażenie, że ktoś wykorzystał mój czas, darmowe doradztwo, bo na spotkaniach już dałem pewne pomysły …”
Sama tak myślałam i robiłam, aż mi „odbiło”. Znałam wszelkie teorie, sama uczyłam i uczę, bo wszak szkolę lat 20, projekty robię i kołczuję 😊 a praktyka była inna.
Aż mi odbiło. 😊
Aż dotknęłam istoty tej postawy, która nie ma nic wspólnego z tym jacy są klienci oraz rynek. To znaczy ma, ale mniej niż się wydaje.
A zrzucanie na rynek i inne czynniki zewnętrzne …, możesz. I np. Twoi handlowcy mogą …
Nawet logicznie uzasadniać.
Ale to nie zmienia Twojej sytuacji. Nic a nic.
Aż doszłam o co chodzi.
A na pewno nie chodziło o postawy klientów ani trudny rynek, ani trudny czas.
Przynajmniej w dużej mierze.
Zresztą. Sytuacja zewnętrzna zawsze jest jakaś.
Na nią nie masz wpływu.
Masz wpływ na swoje postawy, przekonania i decyzje.
A i na to nie masz często wpływu, dopóki sobie nie uświadomisz, że….
Możesz mieć nieświadome programy, wzorce, które sabotują Twoją wiedzę, inteligencję, nawet Twoje chęci zrozumienie, że wiesz, że Twoja praca jest więcej warta.
Wiesz, a kiedy przychodzi co do czego, to klucha w gardle, drżący głos,
RABAT NA DZIEŃ DOBRY I DARMOWE DORADZTWO ….
Tak jak Barbara. Psycholog. TERAPEUTKA, SWOJA FIRMA I ZESPÓŁ. Certyfikatów ze 20 różnych.
Świetna merytorycznie.
Dzwoni.
Byłam wczoraj na Twoim webinarze o przyciąganiu pieniędzy.
Szczerze powiem, myślałam, że kolejne bum i wow, szarlataneria, bzdury typu czerwona wstążeczka i banknot pod poduszką wraz z kamieniem.:).
Ale pojawiłam się.
I uderzyło mnie to ćwiczenie: Co mówią do ciebie pieniądze. To z kartką. (napisz śmiało i po prostu 🙂 , a je dostaniesz- proste, dobitne, magiczne, praktyczne i działa).
Tak poczułam wyraźnie- słowa: “Mamy Cię w dupie, tak jak ty nas masz…, Nie szanujesz nas”. Dziwne to było ….
I to uzmysłowienie sobie swojej wartości, w tym finansowej, swoich blokad, rodowych norm, co można, czego nie wypada.
I to drugie: SZACUNEK DO SIEBIE, docenienie swojej wartości.
– Dziękuję za docenienie, odpowiedziałam. No dobrze, ale co tam masz?
– A bo klienci nie chcą płacić, odwołują sesje. Mam niskie, konkurencyjne stawki, daję rabaty za serię sesji, ale i tak odchodzą, albo się nie pojawiają. Albo mają roszczenia.
Przyszła. Na cały pakiet 5 sesji. Płatne z góry, u mnie. Zupełnie inna stawka niż jej.
Powiedz mi, jak odebrałaś to, że chcę taką stawkę, z góry, przedpłata i do razu cały proces? – pytam.
Dobrze.
-Bo? – dopytuję.
– Bo poczułam taką pewność u Ciebie. I, że szanujesz to co robisz.
I zadałaś mi jedno super pytanie. Takie skupione na mnie. Na rozwiązaniu mojego problemu.Tak jakoś dobrze brzmiało… Otwierało, uzmysławiało…
A ta przedpłata zmobilizowała mnie.
I poczułam, że to ma wartość.
– Tak, dziękuję. To kawałek mojej pracy ze sobą, żeby dojść do tego miejsca. Też, kiedyś tak walczyłam o rynek, że robiłam za darmo…😊, 200 opcji projektu.
Ale teraz Ty -Basia tu jesteś ważna.
Przyszło mi takie coś.
Usiądź sobie.
I tak od serca, powiedz:
Jak myślisz o swoich klientach?
-Yyy, klient jest najważniejszy …, trzeba się na nim skupić, bo terapia to poważna sprawa, trzeba o tego klienta zadbać.
– Sporo trzeba- mówię. A co tak w głębi serca myślisz o nich? Tak wiesz, szczerze …, nikt nie widzi, nie słyszy.
– No głupki, kuuurdee, mam pogardę, nic nie rozumieją, rozwijać im się nie chce, pracować ze sobą im się nie chce, nie doceniają mojej pracy, kpiny sobie urządzają, nie przychodzą na sesje, dziecinada, jak można być tak tępym i ograniczonym.
NOOOO, wreszcie, poszło, prawdziwie.
– Basia, o kim to kto mówi? To na pewno, w tych 2 jakże różnych opiniach, chodzi o klientów?
I płacz, to ja, i mama…, tak mówiła do mnie, że nic nie warta jestem.
Ja te dyplomy, certyfikaty…, łzy, szloch.
– Staniemy z tym, co? Najpierw…
Długie i mocne ustawienie było …, Mama, Tata. Za mocne, by tu opisać słowami, głębokie, aż do samej istoty, struktury.Poza przekonania umysłu, do samego wzorca w duszy.
Aspekty Basi- szacunek, wartość.
Druga część.
Czucie energii komunikatu w relacji klient- ja.
Kiedy dajesz rabat na dzień dobry- jak Cię odbiera nieświadomie klient.
Sprawdziłyśmy. Ucieka, unika, nie ceni, idzie gdzie indziej.
Jak inaczej jest, kiedy z głębi swej wartości mówisz cenę?
Ale zanim ją powiesz.
To jaki problem klienta możesz mu rozwiązać? No właśnie- to jest to pytanie.
To magiczne. Specjalnie zwykłymi literami napisane.
Doczytałeś? Doczytałaś?
Zwróciłeś uwagę? Bo może być ważne dla Ciebie i tego co dajesz.
Jaki jego problem/ sprawę rozwiązujesz?
A nie jakimi metodami, ani kogo wielkiego reprezentujesz, z jakimi certyfikatami. To też istotne. ale potem.
JAKI PROBLEM, to wtedy klient słyszy. Bo słyszy siebie.Dla siebie do więcej, lepiej, lżej, efektywniej, szybciej.
I jeszcze ważne: czego jesteś pewien.
Z jakiej intencji Ty działasz?
Podpowiedziałam Basi. Basia- najprościej. Rób wszystko z czystej intencji serca, ku najwyższemu dobru.Popłynie.
Co tam, Ty czytelniku, sprawdź po prostu.
Bez analiz.
Idź na spotkanie z tą intencją, planem biznesowym, jak zwykle.
Ale z tą intencją. To nie magia. To Twoje serce. Ty, w najlepszym wydaniu. Autentycznym, przy sobie, z najlepszym dobrem- sobą.
A jak mówisz to mów pewnie, bo z serca wiesz, że tak jest, i czujesz swoją wartość, i wiesz, że uczciwą wartość dajesz.
To coraz mniej tego strachu rynkowego…
A I PIENIĄDZE POWIEDZĄ CI- MASZ NAS I SIEBIE W SZACUNKU, TO I MY TAK MAMY CIEBIE…
A i nie o same pieniądze tu idzie, ale to już wiesz…:)